SŁUŻYĆ RADĄ I POMOCĄ
SŁUŻYĆ RADĄ I POMOCĄ
„POLICJĘ MAMY WE KRWI” ZADBAĆ O PRESTIŻ POLICYJNEJ SŁUŻBY Wywiad z nadinsp. w st. spocz. Leszkiem LAMPARSKIM, prezesem Stowarzyszenia Generałów Policji RP, pierwszym komendantem głównym Policji III RP.
– Panie Generale, w tym roku mija 10-lecie istnienia Stowarzyszenia Generałów RP. To dobry moment na spojrzenie w przeszłość i chwilę wspomnień. Chciałbym zapytać, skąd się wzięła idea powołania tego stowarzyszenia? Kto wystąpił z tą inicjatywą?
– Pomysł utworzenia Stowarzyszenia Generałów Policji RP powstał w 1997 r., podczas spotkania kierownictwa KGP z byłymi komendantami Policji (Milicji), zorganizowanego przez ówczesnego komendanta głównego, nadinsp. Marka Papałę. Ale, gwoli prawdy, idea ta dojrzewała w naszych umysłach już dużo wcześniej. Miało to związek z nową sytuacją w Policji, która charakteryzowała się sporą już liczbą nominacji generalskich i dużym ruchem kadrowym w policyjnym korpusie. Skutkiem tego wzrastała liczba nadinspektorów, ludzi, którzy – co prawda – odeszli ze stanowiska, ale swą wiedzą i doświadczeniem chcieli dalej wspierać formację. Społecznie, z czystej potrzeby działania. Poza tym była jeszcze grupa generałów MO-emerytów, którzy także wyrazili chęć udzielania się w stowarzyszeniu i – zgodnie ze statutem – mieli do tego prawo. Dotyczyło to jednak tylko tych generałów milicji, którzy w pracy zawodowej zajmowali się problemami ściśle policyjnymi.
– Ale od pomysłu do jego realizacji upłynęło jeszcze kilka lat.
– Tak, dopiero w 2003 r. gen. Edward Kłosowski, były komendant stołeczny MO i były zastępca komendanta głównego MO, przedstawił roboczą koncepcję powołania nowego stowarzyszenia grupie zaproszonych generałów i byłych komendantów głównych Policji. Po wysłuchaniu ich opinii i uwag, projekt dokumentu przedłożono komendantowi głównemu Policji. Dopiero po uzyskaniu jego akceptacji rozpoczęto prace organizacyjne, których zwieńczeniem, mówiąc skrótowo, było powołanie Społecznego Komitetu Organizacyjnego Stowarzyszenia Generałów Policji i przygotowanie zebrania założycielskiego.
– Pamiętam, 14 kwietnia 2004 r., w sali konferencyjnej budynku KGP przy ul. Domaniewskiej odbyło się pierwsze, historyczne zebranie założycielskie stowarzyszenia.
– Rzeczywiście było historyczne, bo do tej pory takiej organizacji ani w milicji, ani w Policji nie było. Zaprosiliśmy na nie wszystkich emerytowanych i czynnych zawodowo generałów milicji i Policji, a także przedstawicieli kierownictwa MSW i KGP. W czasie tego zebrania podjęliśmy też formalne działania zmierzające do utworzenia Stowarzyszenia i jego rejestracji, zatwierdzenia statutu i harmonogramu przedsięwzięć oraz wyboru Komitetu Założycielskiego. W jego składzie znaleźli się: gen. w st. spocz. Edward Kłosowski – jako przewodniczący, jako członkowie: nadinsp. w st. spocz. Krzysztof Jabłoński, nadinsp. Zbigniew Chwaliński oraz nadinsp. Wiesław Stach. Mnie powierzono funkcję wiceprzewodniczącego.
– 8 września 2004 r. Stowarzyszenie Generałów Policji RP zostało wpisane do Krajowego Rejestru Sądowego, uzyskując formalną moc prawną i zgodę na prowadzenie statutowej działalności.
– Tak, i w ślad za tym, 25 listopada, odbyliśmy I Walne Zebranie Wyborcze, równie uroczyste, jak to kwietniowe. Przybyli na nie m.in. ówczesny podsekretarz stanu w MSW Andrzej Brachmański oraz komendant główny Policji, gen. insp. Leszek Szreder. Komendant główny złożył wówczas akces przystąpienia do naszego stowarzyszenia. W sumie było nas wtedy 30 osób, dziś jest 66. Niestety, kilku generałów odeszło z przyczyn naturalnych: Kazimierz Rybiński, Janusz Pluta, Ryszard Treider. Zupełnie niedawno pochowaliśmy także generałów Zenona Trzcińskiego, Jerzego Ćwieka i Tadeusza Pietrzaka. Ze względu na pogarszający się stan zdrowia wystąpił ze stowarzyszenia jedynie nadinsp. Janusz Wydra.
– Panie Generale, stowarzyszenie zrzesza wyjątkowych ludzi, menedżerów o dużym potencjale intelektualnym, którzy zarządzali potężną, stutysięczną formacją, odpowiedzialną za bezpieczeństwo państwa. Mają też bogate doświadczenie zawodowe i życiowe, a przy tym ich średnia wieku nie przekracza 60 lat. Sądzę, że mogą jeszcze wiele dobrego zrobić nie tylko dla Policji, ale i innych środowisk, służąc choćby radą i pomocą.
– Oczywiście, i tak się właśnie dzieje. Nasi generałowie, choć odeszli już z „pierwszej linii”, to jednak nadal żyją problemami ochrony porządku i bezpieczeństwa. Są profesjonalistami w każdym calu, mają bogatą wiedzę, doświadczenie i bardzo silną wolę do współdziałania, współuczestniczenia w życiu kraju. Naturalnie, w zakresie swoich kompetencji. Dziś służą radą i pomocą w wielu dziedzinach, i czynią to, integrując zarazem policyjne środowisko, promując formację na różnych frontach. Realizują niezwykle ważne zadania w zakresie walki z przestępczością i wszelkimi przejawami patologii społecznej.
– Za sprawę nadrzędną uznaliście jednak, cytuję: niezbędne utrzymywanie więzi wewnętrznych w środowisku naszego stowarzyszenia i współpracę z Komendą Główną Policji.
– To oczywiste. Przecież służba w Policji to całe nasze zawodowe życie. To „nasze miejsce na ziemi”. Tu dorastaliśmy, tu są nasi koledzy i przyjaciele. Nic więc dziwnego, że my nadal „żyjemy Policją”, mamy ją niejako we krwi i nic tego nie zmieni. Chcemy nadal jej służyć i czuć się potrzebnymi.
– Jako „Rada Starszych”?
– Można i tak powiedzieć, choć niektórzy koledzy, zwłaszcza ci młodsi albo aktualnie piastujący odpowiedzialne funkcje służbowe w kierownictwie Policji mogą mieć mi za złe takie porównanie.
– Nie sądzę, Panie Generale. Podpisane porozumienia pomiędzy Komendantem Głównym Policji a Stowarzyszeniem Generałów Policji RP o współpracy z 2008 r. oraz udziale członków stowarzyszenia w różnych przedsięwzięciach podejmowanych przez KGP są, moim zdaniem, najlepszym świadectwem uznania, jakim się cieszycie w kierownictwie resortu spraw wewnętrznych oraz Policji. Na jakich zadaniach koncentrujecie obecnie swoją uwagę?
– Nasz program jest bardzo bogaty. Wymienię tylko te najważniejsze zadania, polecając wszystkim zainteresowanym naszą stronę internetową www.sgp.policja.pl , na której znajduje komplet materiałów dotyczących planów i zamierzeń stowarzyszenia.
Nasze priorytety to przede wszystkim popularyzacja wiedzy służącej umacnianiu bezpieczeństwa i porządku publicznego oraz przeciwdziałaniu patologiom społecznym; kultywowanie i upowszechnianie patriotycznych tradycji oraz historii polskich sił policyjnych; kształtowanie pozytywnego wizerunku Policji w społeczeństwie; tworzenie nowoczesnych rozwiązań prawnych w dziedzinie porządku i bezpieczeństwa publicznego oraz podejmowanie działań na rzecz integracji środowiska generałów Policji.
Muszę podkreślić, że w tych działaniach możemy zawsze liczyć na pomoc i zaangażowanie komendanta głównego Policji, nadinsp. dr. Marka Działoszyńskiego. To z jego inicjatywy została powołana w ubiegłym roku Rada Doradców Strategicznych Komendanta Głównego Policji, do której zaproszono wszystkich byłych komendantów głównych. Przyjęliśmy to zaproszenie z wielką satysfakcją, bowiem dzięki temu mamy możliwość prezentowania swoich opinii w różnych kwestiach podnoszonych przez Policję.
– Nasza redakcja także z satysfakcją odnotowuje wśród priorytetowych zadań stowarzyszenia popularyzację dziejów polskich służb policyjnych. Historiografia policyjna była dziedziną mocno zaniedbaną.
– Tak, do historii Policji przywiązujemy szczególną uwagę, bowiem przez lata była ona w naszym piśmiennictwie i programach nauczania tematem tabu. Na szczęście obecnie przeżywamy jej renesans. W tym miejscu chciałbym podziękować redakcji miesięcznika „Policja 997”, która na łamach magazynu wspiera nasze wysiłki cyklicznymi publikacjami poświęconymi bogatej przeszłości służb policyjnych. My ze swej strony również angażujemy się w przedsięwzięcia wydawnicze promujące policję, czego dowodem monografia „Komendanci główni polskiej Policji 1918-2009” pod red. Piotra Majera. To pierwsze w dziejach Policji III RP naukowe opracowanie tego tematu. Obecnie podjęliśmy działania w celu wydania kolejnej monografii pod roboczym tytułem „Policja. Generałowie Policji”, której autorem będzie insp. w st. spocz. dr Marian Krysiak, w przeszłości komendant powiatowy Policji oraz wykładowca w Instytucie Prawa WSPol. w Szczytnie. Wydawnictwo, jak sądzę, będzie cennym wkładem naszego stowarzyszenia w przypadającą w tym roku 95. rocznicę powołania Policji.
– W grudniu 2013 roku Stowarzyszenie Generałów Policji RP podjęło również uchwałę w sprawie powołania Zespołu ds. upowszechniania problematyki bezpieczeństwa publicznego i współpracy ze szkołami prowadzącymi klasy o profilu policyjnym. Czy działalność edukacyjna będzie już stałą formą współpracy stowarzyszenia ze społeczeństwem?
– Ona już trwa od dawna. Teraz nadaliśmy jej tylko formy bardziej zorganizowane, powołując zespół pod przewodnictwem nadinsp. Tadeusza Budzika. A że jest to świetna okazja do promowania Policji i spraw z nią związanych, zwłaszcza w środowiskach studenckich, jak i młodzieży szkolnej, nikt z nas nie ma wątpliwości. Niektórzy członkowie naszego stowarzyszenia nie spoczęli jeszcze na laurach, zajmują się pracą dydaktyczną na uczelniach cywilnych i resortowych, prowadzą wykłady z zakresu problematyki bezpieczeństwa publicznego, wiedzy prawnej i kryminalistycznej, są też wykładowcami w szkołach średnich, w tzw. klasach mundurowych (policyjnych). Inni, jako prelegenci, biorą udział w spotkaniach w różnych środowiskach. Słowem, idziemy wszędzie tam, gdzie nas zapraszają. Zawsze w policyjnych mundurach. Zawsze budować prestiż policyjnej służby, przypominając zarazem o ofiarach obowiązku. Ludziach, którzy oddali życie, występując w obronie innych. Dziś, na szczęście, policyjna służba nie wymaga już tylu ofiar, ale dalej jest niebezpieczna i nieprzewidywalna. Mówimy o tym głośno na różnych gremiach. Nie dlatego, aby się żalić, ale by poprawiać klimat zrozumienia i akceptacji społecznej wokół Policji. Aby w jej szeregi wstępowali ludzie o najwyższych kryteriach moralnych i szerokich horyzontach. Tak właśnie rozumiemy naszą rolę w tym środowisku.
Panie Generale, dziękuję serdecznie za rozmowę. Proszę przyjąć od naszej redakcji i Czytelników życzenia wielu jeszcze okazji do świętowania kolejnych jubileuszy stowarzyszenia, satysfakcji ze społecznych działań i dużo zdrowia.
rozmawiał Jerzy Paciorkowski