„Policja ma chronić prawa do zgromadzeń” gen. Dariusz Banachowicz
Dnia 3 listopada w dodatku łódzkim Gazety Wyborczej oraz w wydaniach internetowych opublikowano rozmowę z nadinsp. w st. spocz. Dariuszem Banachowiczem, odnośnie ogłoszonego apelu generałów i admirałów.
210 polskich generałów i admirałów w stanie spoczynku wydało oświadczenie w sprawie Strajku Kobiet. Były dowódca garnizonu łódzkiego apeluje do policjantów: „Chrońcie protestujących i ich prawa do protestu”.
– Oświadczenie powstało, bo chcieliśmy zaapelować do wszystkich w Polsce o nieeskalowanie emocji i o rozważne, odpowiedzialne działanie. Adresatami byli zarówno rządzący, funkcjonariuszy służb mundurowych i ich dowódcy, jak i protestujący – tłumaczy nadinsp. w st. spocz. Dariusz Banachowicz, który od 2012 do 2016 roku pełnił funkcję komendanta wojewódzkiego policji w Łodzi. Dodaje: – To klasyczny przykład z wkręcaniem śruby. Jak przesadzimy, to gwint się zerwie. Tak samo jak z napiętą struną, która może pęknąć. Dzisiaj doszło do takich sytuacji, że ta struna nam się w Polsce bardzo napina.
Apel generałów i admirałów ws. Strajku Kobiet
Pełna treść oświadczenia dostępna jest w portalu Onet.pl. Emerytowani dowódcy zwracają się do rządzących, apelując o uszanowanie woli większości społeczeństwa i doprowadzenie do zmiany nieakceptowanych rozwiązań, do policjantów, aby służyli społeczeństwu, zachowując zasady prawa, do protestujących o nieatakowanie mundurowych, o powstrzymanie się „od wszelkich aktów przemocy, w tym niszczenia mienia, zabytków i obiektów kultu religijnego”, do autorytetów politycznych, moralnych i społecznych o „odważną obronę wartości nadrzędnych i przekonywanie decydentów, aby niezwłocznie przystąpili do rozmów ze wszystkimi stronami konfliktu i do wypracowania kompromisu, który uspokoi nastroje społeczne”. Ponad wszystko podpisani proszą wszystkich o rozwagę i niepodgrzewanie nastroju.
Poza nadinsp. Banachowiczem, który kilka miesięcy po wygranej PiS w wyborach parlamentarnych 2015, został zastąpiony na stanowisku komendanta wojewódzkiego przez pochodzącego z Podlasia nadinsp. Andrzeja Łapińskiego (dziś dowódcę garnizonu pomorskiego), pod oświadczeniem podpisało się wielu utytułowanych mundurowych związanych z Łodzią. To m.in. nadinsp. Marek Działoszyński, były komendant wojewódzki policji w Łodzi, a potem komendant główny, nadinsp. Jacek Staniecki, były łódzki komendant wojewódzki, nadinsp. Tadeusz Ławniczak, były łódzki komendant wojewódzki, nadinsp. Cezary Popławski, były zastępca komendanta głównego pochodzący z Łodzi, nadinsp. Adam Maruszczak, były dyrektor biura CBŚP, pochodzący z Łodzi nadinsp. Ryszard Wiśniewski, były dowódca garnizonu lubuskiego, oraz nadinsp. Zdzisław Stopczyk, były dowódca garnizonu podkarpackiego, nadinsp. Arkadiusz Pawełczyk, pochodzący z Piotrkowa Trybunalskiego były zastępca komendanta głównego, nadinsp. Ferdynand Skiba, pochodzący z Łodzi były zastępca komendanta głównego.
Były dowódca garnizonu łódzkiego o Strajku Kobiet
Nadinsp. Banachowicz podkreśla, że nie chce komentować ostatnich wydarzeń w sensie politycznym. Twierdzi jednak, że to ważny moment dla wizerunku polskiej policji, na której spoczywa wielka odpowiedzialność.
Policja ma za zadanie chronić zdrowie i życie obywateli oraz porządek publiczny. W ten porządek publiczny wpisuje się też prawo ludzi do manifestacji przekonań, w tym prawo do zgromadzeń.
Całe pokolenia Polaków walczyły, żebyśmy mogli teraz publicznie wyrażać to, co myślimy, co czujemy.
Jeżeli dochodzi do spontanicznych zgromadzeń, policja ma obowiązek chronić mienie, budynki, kościoły, infrastrukturę, ale również i te osoby, które wyszły protestować. Orzecznictwo sądowe jest w tym zakresie bardzo bogate i stawia prawo do zgromadzeń jako jedno z najważniejszych praw, którego nie można ignorować i lekceważyć, a trzeba je chronić, jako wartość – mówi „Wyborczej”.
Policja w czasie Strajku Kobiet
Nadinsp. Banachowicza zapytaliśmy o działania policji podczas protestów.
– Nie oceniam tego, co się dzieje na ulicy z perspektywy pojedynczych przypadków. Czasem do sieci trafia film, na którym widzimy zachowania policjantów. Nie znamy całości przebiegu wydarzenia, nie wiemy, co działo się, zanim włączono kamerę, co dzieje się poza kadrem – tłumaczy i dodaje: – Chciałbym jednak, żeby każdy dowódca i każdy policjant na ulicy miał w głowie, że ci, którzy wyszli protestować, korzystają ze swojego fundamentalnego prawa. A obowiązkiem policjantów jest tak to zabezpieczyć, żeby zagwarantować prawa wszystkich: i tych, którzy chcą demonstrować, i tych, których obiekt może być narażony na zniszczenie. Potrzebna jest mądrość dowodzących, bo praca z tłumem ma swoją specyfikę. Ulica jest ciężka. Nerwy i emocje mogą się pojawić po jednej i po drugiej stronie. Ale policjanci przechodzą cały cykl badań predyspozycji, potem szkoleń, żeby była pewność, że są odporni na takie sytuacje. Pamiętajmy o dwóch rzeczach: po pierwsze za znieważenie funkcjonariusza czy podniesienie na niego ręki grożą zarzuty karne. I po drugie policjant musi zadbać o to, by jego zachowanie było jak najbardziej wyważone, nikogo nie faworyzowało, nikogo nie dyskryminowało.
Pełna treść artykułu dostępna w e-wydaniu Wyborczej https://lodz.wyborcza.pl/lodz/7,35136,26469825,210-generalow-apeluje-ws-strajku-kobiet-byly-lodzki-komendant.html